Niedziela, 17 czerwca 2007
To, co dosyć szybko zauważyłam, to duża liczba osób chodzących o kulach, kulejących, włóczących jedną nogą. I nie jest to chwilowy efekt długiego weekendu, który można było niedawno zauważyć na naszej uczelni. Ci ludzie będą już tak chodzić przez całe życie. Ich otoczenie wydaje się ich w pełni akceptować i otacza przyjaźnią tak, jakby tych różnic nie było.
Kaleka w Polsce dużo bardziej się izoluje – ma rodzinę i grupkę przyjaciół i na tym się często jego kontakty ze światem kończą.
Ja dzisiaj poznałam naprawdę wspaniałą dziewczynę. Tulika ma amputowaną nogę powyżej kolana. Na co dzień chodzi o kuli, czasami zakłada protezę, ale wtedy chodzi się jej ciężej. I wiecie co? Ta dziewczyna dzisiaj w nocy tańczyła. Naprawdę tańczyła i to wspaniale. Pełna radości i szczęścia. Podziwiam ją za odwagę. Podziwiam ją za radość. Podziwiam ją za optymizm. Nawet mi go czasem brakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz