Wczoraj jechalam metrem i naprzeciwko mnie stal chlopak w koszulce z napisem:
"COME TO INDIA.
1 BILION PEOPLE CAN"T BE WRONG!"
:))
A teraz wracam do tematu:
Malaria [zimnica, febra] to choroba tropikalna wywolywana u czlowieka przez cztery rodzaje pierwotniaka - zarodzca malarycznego. Zarodziec sierpowaty powoduje najciezsza odmiane choroby, ktora moze prowadzic do zgonu. Jak widac z ponizszej mapki, najwieksze zagrozenie malaryczne jest w Afryce (90% zgonow).

Objawy to m.in. wysoka utrzymujaca sie goraczka, dreszcze, bole glowy, nudnosci, wymioty. Pierwotniak niszczy erytrocyty i hematocyty, wiec niedlugo potem wysiada watroba, nerki i po kawalku caly organizm.
W Polsce rocznie jest kilkanascie do nawet 38 (1998) zachorowan, w ostatnich latach stwierdzono kilka zgonow, czesto jednak w zwiazku z niewiedza lekarza pierwszego kontaktu.
Szczepionki do tej pory nie wynaleziono. Bierze sie leki, ktore zmniejszaja ryzyko zachrowania. Do tego oczywiscie moskitiery i repelenty. Najlepszy jest chyba Malarone, tzn. ma najmniej skutkow ubocznych. Kosztuje 160 zl za 12 sztuk, dozowanie codzienne + okres przed wyjazdem i po. W moim przypadku na caly wyjazd musialabym zaplacic za niego 1600 zl. Sa jeszcze Lariam i Doxycyklina. Lariam jest bardzo silny i zaleca sie go do Afryki, doxycyklina nie dziala w Afryce, w Azji sprawdza sie calkiem dobrze. Przy dluzszym pobycie zaleca sie jednak slabsze srodki, bo ten antybiotyk obciaza za mocno organizm. Zostaje wiec paludrine i arechin. Tania polska produkcja. Niestety skutki uboczne to obciazenie watroby, zoladka, bole glowy, psucie wzroku, halucynacje i wiele wiele innych rownie ciekawych.
Na poczatku postanowilam, ze nie bede nic lykac zapobiegawczo, a w przypadku objawow mogacych wskazywac na malarie wezme 3 dni po 4 dawki Malarone + wizyta u lekarza. Wczoraj jednak zdecydowalam, ze jade w koncu w pore deszczowa, wiec ryzyko komarow i malarii jest wieksze, stad w poniedzialek-wtorek kurier przywiezie mi paludrine i arechin. Jak bede miec jakies interesujace halucynacje, to napisze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz